Pierwszy
normalny post napiszę dla Was o tym co zakupiłam na promocji - 49 %
na produkty do oczu w Rossmannie.
Zacznę
od kredki do brwi z Maybelline Brow Satin Smoothing Duo-Brow
Pencil & Filling Powder w kolorze Dark Brown.
Zapewnienia
producenta brzmią tak : Dwustronna
kredka widocznie wypełniająca brwi. Jej sekret to automatyczna
kredka nadająca kształt oraz wypełniający puder w gąbeczce dla
efektu idealnie podkreślonych brwi. Trwałość do 12 godzin.
Rezultat to widocznie wypełnione luki w brwiach.
Nie próbowałam jeszcze kredki na sobie ale z "próbnych muźnięć" na ręce mogę stwierdzić iż jest stosunkowo twarda, więc łatwo się będzie nią rysowało kontury. A gąbeczka miła i mięciutka.
Kolor jak dla mnie to taki ciemny, ziemisty brąz - jak dla mnie ok bo na szczęście wyrosłam z czarnych brwi jak smoła :P
Nie próbowałam jeszcze kredki na sobie ale z "próbnych muźnięć" na ręce mogę stwierdzić iż jest stosunkowo twarda, więc łatwo się będzie nią rysowało kontury. A gąbeczka miła i mięciutka.
Kolor jak dla mnie to taki ciemny, ziemisty brąz - jak dla mnie ok bo na szczęście wyrosłam z czarnych brwi jak smoła :P
Drugim zakupem była maskara od Miss Sporty.
Producenckie obietnice brzmia nastepująco : Miss Sporty, Studio Lash The Miaoww to maskara, która pozwala wykreować uwodzicielskie spojrzenie i nadać rzęsom zalotny, koci charakter. Innowacyjna, specjalnie wyprofilowana szczoteczka dociera do każdej, nawet najmniejszej rzęsy i pokrywa ją niesamowicie czarnym odcieniem. Efekt stosowania maskary Miss Sporty Studio Lash The Miaoww jest zniewalający. Rzęsy stają się do 44% bardziej wydłużone, a ich objętość zwiększona aż 11 krotnie.
Zakupiłam ją skuszona obietnicą kociego charakteru =^.^= ale poważnie to dlatego, że jako jedna z niewielu tanich maskar miała sylikonową szczoteczkę które bardzo lubię, bo tymi zwykłymi - włochatymi - nie umiem się pomalować.
Przygody z maskarami opiszę w innym poście, bo to też nie mała przygoda była ;)
No i ostatnia rzecz jaką dorwałam to paletka cieni z Wibo Neutral Eyeshadow Palette.
I przy tej paletce rozpiszę się trochę bardzej, bo zdobycie jej było nie lada wyzwaniem. W moim mieście Rossmannów jest pełno, ale z racji tej promocji ciężko było ją namierzyć. Tak więc z moim narzeczonym zwiedziliśmy 4 sklepy w jej poszukiwaniu. A najśmieszniejsze jest to, że mój Luby zaproponował żebyśmy jako pierwszego Rossmanna zwiedzili tego do którego poszliśmy jako ostatniego :D Tak więc zrobiliśmy sobie wycieczkę po mieście i w sumie straciliśmy jakieś 2 h.
Ogólnie miał ochotę urwać mi głowę, ale kocha mnie za bardzo <3
No ale wracając do samej paletki to producenci piszą o niej tak : Paleta cieni do oczu w naturalnych kolorach ziemi. 15 kultowych odcieni dopasowanych do każdego typu urody. Począwszy od matowych jasnych kolorów, po rozświetlające w tej samej gamie kolorystycznej, aż po czernie, grafity czy brązy matowe, jak i rozświetlające. Idealnie sprawdzą się, zarówno przy naturalnym dziennym makijażu, jak i wieczorowym smoky eye. Ich wysoka jakość gwarantuje trwałość i doskonałe krycie.
Ja mogę powiedzieć tylko tyle na chwilę obecną, że paletka jest solidna, ma fajne dość spore lusterko. Same cienie, przy szybkim muźnięciu na dłoni są fajnie napigmentowane. Matowe są matowe, a świecące faktycznie są pełne drobinek.
Cenowo myślę, że gdyby którykolwiek z produktów okazał się bublem to nie będę płakać.
Kredka
w regularnej cenie kosztuje 24,99. W promocji 12,25.
Tłusz
kosztował 13,99. Po obniżce 6,86.
Paletka
normalnie 33,99. W promocji 17,33.
Czas
przetestować :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz