Ogólnie mam cerę mieszaną z tendencją do
przetłuszczania się w strefie T i do tego jestem dość blada. Na
domiar złego z wiekiem zaczęły pojawiać się u mnie silne
czerwone przebarwienia na policzkach i widoczne naczynka. Tak więc
idealny podkład dla mnie musi być super matujący, dobrze kryjący
i nie zapychający. Nie ukrywajmy, nie można mieć wszystkiego. I
tak więc powstało zestawienie moich trzech ulubionych podkładów.
Żaden z nich nie jest moim ulubieńcem, bo każdy doskonale spełnia
swoja rolę w różnych sytuacjach, za co wszystkie bardzo sobie
cenię.
Jako pierwszy opiszę Wam REVLON COLORSTAY SOFTFLEX CERA MIESZANA TŁUSTA 180 SAND BEIGE. Podkład ten ma najmocniejsze krycie, przez co jest dość ciężki. Dużo osób narzeka że strasznie zapycha im pory, powodując wysyp nie przyjaciół na twarzy. Ja osobiście nie mam z tym problemu. Co do twałości nie mogę powiedzieć złego słowa, bo bez problemu daję rade cały dzień bez poprawek. Matuje świetnie, twarz się nie świeci. Jednak należy pamiętać przy tak ciężkim podkładzie o doborze odpowiedniego koloru aby nie było widac mocnego odcięcia koloru między twarzą a szyją, lub uszami. Jego konsystencja jest tak średnia bym powiedziała, nie za gęsta i nie rzadka. Produkt znajduję się w konkretnej szklanej buteleczce z czarną nakrętką. Nie posiada żadnej pompki ani innego podajnika, ale mi to nie pzeszkadza. Nie jest problemem wylanie sobie odrobiny na dłoń i nałożenie na twarz przy pomocy pędzla czy co kto używa.
Jak dla mnie nie nadaję się na lato, chyba że na jakieś super wyjścia. Wiadomo słońce, upał + ciężki podkład może równać się zapchaniem porów. Ale z drugiej strony patrząc, każdy podkład może nam to zrobić ;)
UWAGA: Revlon wypuścił nową serię tego podkładu w butelece z pompką. Zarzekają się iż nie zmienili składu i jest to ten sam produkt. Ja się tym nie zgadzam. Podkład jest rzadszy i nie ma już teg o krycia.
Jego cena regularna to ok 65 zł, ale często jest na promocjach można go złapać za 30 zł.
Drugim, dużo lżejszym z delikatniejszym kryciem jest podkład ALL MAT PLUS firmy CATRICE. Ja używam w kolorze 010 czyli najjaśniejszym. Jest on idealny dla teraźniejszych jesiennych dni.
Ładnie matuje mi buzię, zakrywa czerwone policzki i wyrównuje koloryt. Nie ma on takiego krycia jak Revlon, więc nie trzeba się bać o efekt maski. Dobrze przypudrowany, spokojnie daję rade te 8h. Niestety nie jest to tak jak zapewnia producent 18 h matu, ale no nie okłamujmy się...nie za te pieniądze. Niestety ma jeden minus, ale jak ktoś wie jak z z tym sobie poradzić to nie musi to wielce przeszkadzać. Mianowicie lubi podkreslać skórki.
Ma przyjemny delikatny zapach, jest zamknięty w szkalnej butelce z pompką, więc aplikaccja łatwiejsza niż Revlona(mi to różnicy nie robi). Konsystencja również średnia.
Niestety mój odcień 010 jest często niedostępny, dlatego trzeba się czasami trochę naszukać ;)
Regularna cena to 27 zł w Hebe.
Na koniec zostawiłam BB, Aktywny krem na niedoskonałości skóry tłustej i mieszanej
Ziaji.
Podkładem nie można go nazwać, ale... no właśnie.
Jak dla mnie ten krem idealnie sprawdził się latem, kiedy to starałam nie kłaść się pełnego makijażu w celu nieobciążania skóry. Posiadam go w odcieniu jasnym. Rewelacyjnie wyrównywał mi koloryt skóry, i zabezpieczał przed przyprażeniem na słońcu. Delikatnie przypudrowany pudrem bambusowym, super się trzymał przez te 6 h. Wiadomo w badziej upalne dni wymagał częstszych poprawek.
Ma dość rzadką konsystencję, dlatego trzeba uważać żeby nnie wydusić go za dużo z tubki, w której jest zamknięty.
Dlaczego wsadziłąm go w post o podkładach? Ano dlatego, że miała kiedys BB Ganiera i no co by się brzydko nie wyrazić, był do bani. Nie dość, że przetuszczał mi skórę, powodował wysyp pryszczy to buzia po nim była czerwona. W ogóle nie wyrównywał kolorytu skóry.
Z Ziają nie mam tego problemu, nazywam go moim super light podkładem ;)
Cena na firmowej wyspie w galerii to 12 zł.
Niedawno zakupiłam polecany przez wiele dziewczyn podkład z Bourjois Healthy mix, będę testować i postaram się go w miarę szybko Wam zrecenzować :)
Jak dla mnie ten krem idealnie sprawdził się latem, kiedy to starałam nie kłaść się pełnego makijażu w celu nieobciążania skóry. Posiadam go w odcieniu jasnym. Rewelacyjnie wyrównywał mi koloryt skóry, i zabezpieczał przed przyprażeniem na słońcu. Delikatnie przypudrowany pudrem bambusowym, super się trzymał przez te 6 h. Wiadomo w badziej upalne dni wymagał częstszych poprawek.
Ma dość rzadką konsystencję, dlatego trzeba uważać żeby nnie wydusić go za dużo z tubki, w której jest zamknięty.
Dlaczego wsadziłąm go w post o podkładach? Ano dlatego, że miała kiedys BB Ganiera i no co by się brzydko nie wyrazić, był do bani. Nie dość, że przetuszczał mi skórę, powodował wysyp pryszczy to buzia po nim była czerwona. W ogóle nie wyrównywał kolorytu skóry.
Z Ziają nie mam tego problemu, nazywam go moim super light podkładem ;)
Cena na firmowej wyspie w galerii to 12 zł.
Niedawno zakupiłam polecany przez wiele dziewczyn podkład z Bourjois Healthy mix, będę testować i postaram się go w miarę szybko Wam zrecenzować :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz