czwartek, 9 lutego 2017

Moja kolekcja pędzli cz.2

Cześć i czołem ! 😊
Lecimy dziś z drugą połową o pędzlach. Tym razem będzie o pędzlach do makijażu oczu. Głównie i tak będzie królowała firma HAKURO, ale znajdzie się też coś innego.

Tak więc, na poniższym zdjęciu przedstawiam Wam moje cuda głownie do blendowania, rozcierania cieni.

 I lecąc od góry mamy HAKURO H77, który opisałam w poprzednim poście. Kolejny to H78, wykonany z naturalnego włosia. Jest mięciutką, precyzyjną kuleczką do nakładania cieni w wewnętrznym kąciku oka oraz moim ulubionym przy rozcieraniu cieni. Ten biały to także kuleczka do rozblendowania cieni ale firmy KIKO Milano o numerze 207. Z tego co się orientuje nie jest on już dostepny w sprzedaży, bądź zmienili jego nazwę. Posiada on mocno zbite, syntetyczne włosie. Dość szorstkie w porównaniu do pozostałych, więc nie używam go do dolnej powieki. Tylko i wyłącznie do rozcierania. A na samym dole mam mini kuleczkę od MAESTRO o numerze 420, w rozmiarze 6 mm. Wykonana z naturalnego włosia, jest mięciutka, malutka i słodziutka oraz idealna do precyzyjnej aplikacji cieni w wewnętrznym kąciku oka, rozcierania kresek na górnej i dolnej powiece. I tu niestety pojawia się problem równy temu przy pędzlu do bronzera. Zdecydowanie zadługi trzonek.
Moim ulubiencem do kresek jest skośny, cieniutki pędzelek od MAESTRO. Ma syntetyczne, mocno zbite i stosunkowo sztywne włosie. Jednak nie jest ono szorstkie i nie podrażnia oczu.
I teraz czas na pędzelek dla którego nie mogę znaleźć zastosowania - numer 209 od KIKO Milano. Podobnie jak biała kuleczka nie jest już dostepny w sprzedaży pod tą nazwą. Według pogłosek ma być on idealny do kresek, ale jak da mnie jest on za miękki i za gruby. Ja jednak używam go do nakładania szminki ewentualnie do mini precyzyjnych aplikacji cieni.
Kolejne 4 pędzle to ciekawa historia. Kupiłam kiedyś, dawno temu komplet pędzli i w sumieostały się te 4. Trzy pierwsze są idealne do nakadania cieni na powiekę, raz do wyrównymania krzywej kreski korektorem 😉. Ten skośny super nadaje się do brwi, jak już coś przy nich robię. Oraz do kreski. Wszystkie te pędzle są wykonane z naturalnego włosia, są mięciutkie i bardzo przyjemne przy użytkowaniu. Ten niebieski wpadł w moje ręce przypadkiem. Kupiłam go w jakieś malutkiej drogerii, dawno temu, gdy byłam gdzieś na jakimś wyjeździe a zapomniałam pędzelka do rozcierania kresek. I mimo iż jego kształt raczej wskazuje na nakładanie cieni. Ja go używam do rozcierania.

Tak więc jak sami widzicie, nie zawsze używam pędzli zgodnie z ich przeznaczeniem. Poprostu ma mi być wygodnie 😊 i to samo polecam Wam. Nie kupujcie zestawów pędzli bo połowy z nich i tak nie wykorzystacie, albo malowanie nimi będzie Wam sprawiało tylko problemy. A nie o to chodzi, makijaz ma być przyjemną zbawą.
Mam nadzieję, że komuś się przyda ten post i zrozumiecie że do zrobienia fajnego makijażu nie są potrzebne pędzle za grube miliony.  

3 komentarze:

  1. Ja też używam pędzli tak jak mi pasuje :) Bardzo mnie kusi marka hakuro, chyba się na nią skuszę :D Który najlepszy z tej marki polecasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem szczerze, że lubię wszystkie ich pędzle :) Jednak po H77 sięgam najczęściej gdyż ma on u mnie kilka zadań ;)

      Usuń
  2. Hakuro to świetna jakość za dobrą cenę :) Mam kilka tych pędzli i jestem bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń