Hejka!
Jako że wiosna na dobre zawitała, to zdecydowanie więcej uwagi teraz skupiam na pielęgnacji. Makijaż owszem, obowiązkowo. Ale pokazujemy nie tylko twarz więc o resztę ciała też trzeba zadbać.
Jakiś czas temu u mojej Mamuśki znalazłam nowy balsam, no a ja jak to ja musiałam od razu powąchać i się popaciać. I zrobił on na mnie takie wrażenie, że zapragnęłam mieć swój własny,prywatny egzemplarz. Więc pobiegłam do drogerii i szukam i szukam i mam, znalazłam! I tu pojawiła się zagwozdka...? 😕 Moja mama miała balsam o zapachu nagietka i zielonej herbaty. Ale ja znalazłam o zapachu róży i imbiru. Ojjj długo się zastanawiałam nad wyborem i w końcu jednak w koszyku wylądował regenerujący balsam do ciała z efektem ujędrniania od Green Pharmacy o zapachu róży i imbiru.
Duża butelka o pojemności 500 ml, bardzo solidnie wykonana z fajnym dozownikiem. Podoba mi się że opakowanie jest przeźroczyste, bo przynajmniej wtedy widzę ile produktu jest w opakowaniu.
Balsam ma delikatną formułę, super nawilża skórę. Najlepiej jest go nakładać zaraz po kąpieli, wtedy działa najlepiej i na dłużej jakby nawilża, ale to moje zdanie. Bardzo dużym plusem jak dla mnie jest fakt, że balsam nie zostawia na skórze, charakterystycznej dla nawilżających balsamów, tłustej warstwy. Przez co można od razu założyć ubranie.
Olej z płatków róż i wit E, które znajdują się w balsamie mają świetne działanie łagodzące podrażnienia i zaczerwienienia.
Balsam ma rewelacyjny zapach, jednak na szczęście nie czuć imbiru w nim. Szkoda tylko, że po pół godzinie od użycia ulatnia się 😔
Ogólnie jestem bardzo zadowolona z tego produktu, i na pewno kupię kolejne opakowanie. Tym bardziej że 12 zł za 500 ml to nie jest wygórowana cena.
Zawsze dosyć sceptycznie podchodzę do kosmetyków o zapachu róży. O ile kocham ten zapach na żywo na kwiatach, to w kosmetykach jakoś mi przeszkadza. Jak u ciebie w tym przypadku ?:)
OdpowiedzUsuń